piątek, 30 sierpnia 2013

Czosnkowa bejca do chleba na grilla - HIT wśród grillowych zapychaczy :)

Wszędzie trąbią o promocjach na zeszyty, podręczniki i tenisówki więc można by rzec: jesień tuż tuż :) Ale zanim jesień rozgości się u nas na dobre przed nami jeszcze 3 tygodnie kalendarzowego lata, które radzę dobrze wykorzystać np. grillując pyszny chlebek :))
Z tego co mi się coś po głowie tłucze przepis ten przytargała do domu moja kochana Sis i tak już został, bo chleb przygotowany w ten sposób śmiało przyćmi każdą grillowaną kiełabsę (nawet śląską! ;) )
Polecam postokroć, bo marynata ta nie wymaga zbyt wiele zachodu a zachwytu wśród gości może nam przyspożyć co nie miara! Dlatego też do kuchni raz raz i zabierać się do roboty :))

Składniki:

1/2szkl. oleju
4 średniej wielkości ząbki czosnku
1 czubata łyżeczka vegety (tak wiem trucizna i świństwo, kto tak uważa robić nie musi ;) )

Olej wlać do małego słoiczka, dodać przeciśnięty przez praskę czosnek, wsypać przyprawę. Słoik zakręcić i energicznie potrząsając wymieszać wszystko. Czosnkowy olej odstawić na 2-3 doby do lodówki. Przed użyciem ponownie wstrząsnąć. Smarować pędzelkiem kromki chleba/bułki i kłaść na rozgrzany ruszt, grillować na złoty kolor.
Pysznie polecam!!

Ps. Olej przygotowany na świeżo też jest ok i smakuje nieźle ale taki odstany ma swój niezwykle aromatyczny czosnkowy smak! :)

środa, 21 sierpnia 2013

Makaronowa sałatka "na winie", idealna na grilla :)

Sałatka tzw. na winie, bo co się z lodówki nawinie to się dodaje :) Przepis od mojej Siostry u której obecnie jestem i którą serdecznie tutaj pozdrawiam! Trochę prywaty nie zaszkodzi :)
Sałatka jest wakacyjna, ekspresowa i bardzo smaczna. Idealnie nadaje się jako samodzielna przekąska lub dodatek np. na grilla. Dzisiaj krótko i na temat, bo ostatek wakacji trzeba wykorzystać jak należy :))

Składniki:

1/2 opakowania makaronu MALMA (ok200-250g, my dałyśmy kolanka)
4 ogórki konserowe
1/2 czerwonej papryki
1/2 żółtej papryki
20dag szynki gotowanej pokrojonej w paseczki
1/2 średniego słoiczka majonezu
1 ząbek czosnku

Makaron ugotować wg przepisu podanego na opakowaniu. Wystudzić.
Dodać pokrojone w cienkie paseczki ogórki, pokrojoną w kostkę paprykę i szynkę.
Wymieszać z majonezem, doprawić solą i pieprzem i przeciśniętym przez praskę czosnkiem.
Odstawić na parę godzin do lodówki (taka smakuje najlepiej) mimo to można ją zajadać od razu po przygotowaniu.

Ps. Zakopana po uszy w nowych i starych przepisach u mojej siostry coś czuję, że jesień będzie obfitować w nowe pyszności!! :)



Makaron kreatywnie

sobota, 17 sierpnia 2013

Drożdżowe z morelami, pyszności :)

Dzisiaj jak to na sobotę przystało coś do niedzielnej kawy. W sypanej drożdżówce zakochałam się już przeszło dwa miesiące temu i miłość ta trwa nieprzerwanie ;) Dzisiaj przepis na to pyszne i szybkie ciasto w nieco zmienionej do poprzedniej wersji. Szczerze polecam szczególnie tym, którzy jeszcze nie wypróbowali tego przepisu!! :)

Składniki:

100g świeżych drożdży
4 szklanki mąki
1 szklanka oleju
4 jajka
1 szklanka cukru
1 łyżeczka aromatu cytrynowego
skórka otarta z 1 cytryny
3/4 szklanki mleka
szczypta soli
500g moreli

Kruszonka:

1/2 kostki margaryny
1 szklanka mąki
1/2 szklanki cukru
skórka otarta z 1 cytryny
1/2 opakowania płatków migdałowych (opcjonalnie)

Z podanych składników zagnieść kruszonkę, na koniec dodać płatki.

Do miski wsypać składniki w kolejności:

drożdże
cukier i cukier waniliowy
jajka
olej
mąka
mleko
szczypta soli

NIE MIESZAĆ! Przykryć ściereczką i odstawić na 3h do wyrośnięcia.
W międzyczasie przygotować kruszonkę i odstawić ją do lodówki.

Po 3h wyrośnięte składniki wymieszać drewnianą łyżką na gładką masę, przelać do blaszki wyłożonej papierem do pieczenia, pozostawić na 10-15min. do wyrośnięcia, po tym czasie wyłożyć na ciasto morele pokrojone w ćwiartki i posypać kruszonką. Piec ok 40-45min. w piekarniku nagrzanym do 175stopni.

Trele Morele

środa, 14 sierpnia 2013

ketchup z cukinii- HIT Tegorocznych Przetworów!! :)

Kolejna inspiracja płynąca od mojej ulubionej rodzinki z Zarzecza a raczej gwoli ścisłości pewnej super gospodyni dzięki której moja kulinarna wiedza znacznie się poszerza. Pani Alu! Pozdrawiam serdecznie!! :)
Ketchup wg tego przepisu o niebo przewyższa ketchupy wszelkiej maści na czele z tymi wszystkimi sklepowymi. Jego kolejną zaletą jest czas wykonania, który pomijając 6 godzin leżakowania cukinii wraz ze cebulą zajmie nam naprawdę niewiele (w porównaniu z innymi przetworami).


Składniki: (na 13-14 małych słoiczków po koncentratach ok.190g)

1,5 kg cukinii
0,5 kg cebuli
0,5 kg cukru
1 szkl. octu
1 łyżeczka pieprzu
1 łyżeczka słodkiej papryki
1/2 łyżeczki chili/pieprzu cayenne
3 sloiczki przecieru pomidorowego pudliszki
garść soli

Cukinię obrać ze skóry i zetrzeć na grubych oczkach. Cebulę pokroić w drobną kostkę, dodać do cukinii, posolić garścią soli, odstawić na 6 godzin.
Po upływie tego czasu cukinię odsączyć z nadmiaru wody (ja ją lekko odcisnęłam) i gotować przez 30min. często mieszając aby się nie przypaliła. Po tym czasie całość zmiksować blenderem, dodać przyprawy, cukier i przeciery. Zagotować, dodać szklankę octu i jeszcze chwilę gotować.
Gorący ketchup nakładać do słoiczków, zakręcić, odstawić do góry dnem.
Pasteryzować ok.8-10 min. od czasu zagotowania wody.

Szczerze polecam ten ketchup jest super!!! :) Zapasy na zimę - I edycja 2013

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Chińskie placuszki obiadowe.

Wczoraj, jadąc pociągiem relacji Rzeszów-Warszawa spotkałam bardzo miłą młodą osobę, która tchnęła we mnie mnóstwo pozytywnej energii i sprawiła, że po raz kolejny mogłam się przekonać, że podróżowanie PKP może być fajne, inspirujące a do tego obfitować w nowe znajomości :) To tak zupełnie na marginesie, bo wstęp tej notki nie ma nic wspólnego z tym co dzisiaj będzie tutaj serwowane, ale wybaczcie nie mogłam się powstrzymać, bo już dawno nie spotkałam kogoś tak pozytywnego!! Chociaż... gdyby wziąć pod uwagę, że nasza przeszło 5 godzinna rozmowa w 2/3 była o jedzeniu to może jednak coś ma? ;)
No to teraz przejdę do przepisu na chińskie placuszki lub też kotleciki, bo obie wersje do tego dania pasują ;) Danie pyszne, proste i nie wymagające zbytniego nakładu finansowego. Przypadnie do gustu nawet tym, którzy raczej z chińszczyzną nie mają po drodze :)
Składniki:

1 podwójna pierś z kurczaka (pokrojona w drobną kostkę)
4 łyżki mąki ziemniaczanej
2 łyżki mąki pszennej
2 łyżki majonezu
2 jajka
1 opakowanie FIX'u do potraw chińskich

Kurczaka wymieszać z fixem, dodać mąki, jajka i majonez. Wymieszać do połączenia się składników, odstawić do lodówki na godzinę. Po tym czasie kłaść porcję ciasta na rozgrzany olej i smażyć na rumiany kolor, nadmiar tłuszczy odsączyć na ręczniku papierowym. Podawać z ryżem i surówką z białej kapusty.

Pysznie, prosto i szybko! :)

Pozdrawiam!

sobota, 10 sierpnia 2013

Izaura Babci Niny

Przy nawale przepisów na ciasta różne różniste wszelkiej maści warto czasem wrócić do korzeni i upiec coś "swojskiego" bez tego całe zadęcia na serki mascarpone, kuwerturę, borówki i inne modne rzeczy. Przepis na Izaurę mam od mojej babci, która jest mistrzynią tego wypieku jak i wielu innych, które sukcesywnie mam zamiar zgłębiać i opisywać właśnie tutaj.
Ciasto jest przepyszne, wilgotne, przyjemnie kakaowe i co najważniejsze zawsze wychodzi! :)

A teraz czas na małe wspomnienia, które nierozerwalnie niesie ze sobą to ciacho :)
Historia Izaury sięga czasów mojego dzieciństwa, w którym to każda rodzinna uroczystość u babci była uświetniana wspaniałymi ciastami. Pamiętam jak dziś czekanie aż wszyscy zjedzą obiad i na stół "wjadą" ciasta :) Ciasta które były w takich śmiesznych starych formach (śmiesznych, bo moja mama posiadła wtedy już inne - ocynkowane, stąd moje zdziwienie, że babcia ma jakieś takie dziwne i śmieszne, i takie "babciowe"). Wcześniej wspomniane ciasta były przechowywane w szafce sąsiadującej z szafką przy piekarniku, taką wąską, małą w sam raz na 3-4 blaszki różnej wielkości. Wszystkie przykryte ściereczkami. Jabłecznik, makowiec, fale dunaju i izaura, moja ulubiona! :) Oczywiście jako brzdąc najbardziej w tym cieście smakował mi wierzch (polewa) i ser, bo serniki i serowe desery lubiłam od zawsze. Ot historia Izaury, która jest jednym z moich ulubionych ciast i która przetrwała ze mną do czasu aż sama nauczyłam się ją piec :)

Składniki: (na dużą standardową blaszkę)


Ciasto:
1,5szkl mąki
1,5szkl cukru
3 łyżki kakao
kostka margaryny
3 łyżeczki proszku do pieczenia
torebka cukru waniliowego
4 jaja
5 łyżek wody

Masa serowa:
50-70 dag sera białego (zmielonego) można użyć tego z wiaderka 3krotnie mielonego, ciacho wyjdzie ale bez swojego oldschoolowego smaku!
4 jaja
szklanka cukru
1/2 kostki margaryny
1 łyżeczka olejku cytrynowego
wiórki kokosowe ew. inna posypka

Margarynę, cukier, kakao, wodę i cukier waniliowy gotować 5min. Po ostudzeniu odlać 1/2 szklanki "polewy czekoladowej" do pozostałej dodać 4 żółtka i wymieszać na jednolitą masę (mikserem). Dodać przesianą z proszkiem do pieczenia mąkę, zmiksować.
Białka ubić na sztywną pianę, dodać do ciasta i delikatnie wymieszać (łyżką najlepiej drewnianą).
Gotowe ciasto wlać do formy wyłożonej papierem do pieczenia lub wysmarowanej tłuszczem i wysypanej bułką tartą (druga wersja oczywiście bardziej oldschoolowa)
1/2 kostki margaryny utrzeć na puch z cukrem dodawać po 1 jajku i łyżce twarogu stale miksując. Pod koniec dodać 1 łyżeczkę zapachu cytrynowego (opcjonalnie), chwilę miksować. Wyłożyć na ciemne ciasto.
Piec ok. 45-50min. w piekarniku nagrzanym do 200stopni. Najlepiej jest sprawdzić czy ciasto jest upieczone patyczkiem.
Gdy ciasto wystygnie polać odlaną na początku polewą i posypać wiórkami kokosowymi lub inną posypką wg uznania :)
Ciacho smakuje najlepiej po przeleżakowaniu 1 nocy w lodówce :)

Słodko pozdrawiam, życzę pysznej i leniwej niedzieli! :)



czwartek, 8 sierpnia 2013

Kebabowa zapiekanka makaronowa - sen Maharadży :)

Upały doskwierają na całego ale nie ma co się oszukiwać, że wszyscy żywią się w tym czasie sałatkami, bez przesady, kto zna prawdziwych mężczyzn to wie, że bez względu na słupek rtęci oni zawsze domagają się jakiegoś konkretnego jadła a nie zieleniny ;)
Toteż taka też jest ta zapiekanka, treściwa, smaczna i dostarczająca mnóstwa węglowodanów jednym słowem dla tych co to diety nie potrzebują tudzież mają takowe w nosie albo i gdzie indziej ;) Robi się  ją względnie szybko, zjada jeszcze prędzej po jest naprawdę pyszna.

Składniki:

400g makaronu penne MALMA
1 podwójna pierś z kurczaka
1 czerwona papryka
1 średnia cebula
500g pieczarek
4 ząbki czosnku
1 przyprawa do gyrosa
25dag żółtego sera
1 duży jogurt grecki
1 szklanka majonezu
4 łyżki pikantnego ketchupu

Pierś pokroić w drobną kostkę, dość obficie obtoczyć w przyprawie do gyrosa, odstawić na min.1h do lodówki.
Zrobić sosy:
1/2 jogurtu greckiego wymieszać z 3/4 szklanki majonezu i 4 łyżkami ketchupu, dodać 2 ząbki czosnku (przeciśnięte przez praskę) odstawić do lodówki.
Pozostały jogurt wymieszać z 1/3 szklanki majonezu, dodać czosnek, również odstawić do lodówki.
Makaron ugotować w osolonej wodzie wg przepisu podanego na opakowaniu.
Pieczarki pokrojone w półplasterki podsmażyć razem z pokrojoną w drobną kostkę cebulą, gdy z pieczarek odparuje cała woda dodać paprykę dusić przez ok. 5 min. (tak aby papryka trochę zmiękła ale tylko trochę, bo nadal ma być w miarę "jędrna").
Kurczaka usmażyć.
Naczynie żaroodporne nasmarować tłuszczem, na dnie ułożyć 1/3 makaronu, posmarować 1/3 paprykowo-pieczarkowego farszu po czym posypać 1/2 kurczaka i posmarować 1/2 ketchupowo-majonezowego sosiku. Posypać 1/3 sera żółtego.
Ułożyć kolejną warstwę: makaron, pieczarki z papryką (1/3), kurczak (reszta), sos ketchupowo-majonezy (druga część), ser (1/3), reszta makaronu, pieczarki z papryką, sos jogurtowy, pozostała część sera.
Zapiekać w temp. 200 stopni ok.25 min.

Makaron kreatywnie

niedziela, 4 sierpnia 2013

Kruche tarteletki z kremem budyniowym i malinami.

Jak wakacje to wakacje, wypieków ciąg dalszy :)
Dzisiaj coś w sam raz na upalne niedzielne popołudnie kruche tarteletki z delikatnym kremem budyniowym i orzeźwiającymi malinami.
Babeczki są pyszne i znikają w mgnieniu oka ;)
Przepis na kruche ciacho przywiozłam od mojej siostry z jednej z niemieckich gazet kulinarnych (które nota bene bardzo lubię przeglądać, zresztą chyba jak wszystkie gazety z przepisami... :) ) krem i "wierzch" wyczarowałam sama ;)

Składniki: (na 12 sztuk, dla foremek o średnicy 6,5cm)

Ciasto:
250g mąki
50g cukru
szczypta soli
125g zimnego masła
1 jajko

Krem:
0,5l mleka
1 budyń śmietankowy
3łyżki cukru
1/2 kostki masła
1 łyżeczka olejku śmietankowego

Wierzch:
1/5szkl. malin
5 łyżek konfitury malinowej

Masło posiekać z mąką, dodać pozostałe składniki i szybko zagnieść ciasto. Zawinąć w folię, odstawić na godzinę do lodówki.

Budyń ugotować z trzema łyżkami cukru (chyba, że na opakowaniu jest napisane inaczej) jednym słowem najlepiej go przygotować wg przepisu na opakowaniu o! ;)

Maliny przebrać.

Foremki do tarteletek nasmarować tłuszczem, wysypać kaszą manną lub mąką krupczatką, wylepić ciastem, nakłuć patyczkiem tak aby podczas pieczenia ciasto wyrosło równo i bez "bąbli". Piec w nagrzanym do 180stopniu piekarniku na złoty kolor. Ostudzić na kratce.
Masło utrzeć na biały puch, stopniowo dodawać wystudzony budyń (łyżka po łyżce).
Upieczone tarteletki napełnić kremem, na wierzchu ułożyć po kilka malin.
W rondelku rozpuścić konfiturę. Malinowym sosem polać po wierzchu tarteletki.

Pysznie, prosto i efektownie :)
Kwaśnie, no właśnie

piątek, 2 sierpnia 2013

Ziemniaczne krokiety w sosie pieczarkowo-koperkowym.

Dzisiaj znów przepis na coś pysznego z ziemniaków. Jak to dobrze, że tak można kombinować z tym warzywem a to sałatka, kluski, krokiety a to znów frytki, zapiekanki, wariacji i kombinacji na temat tej poczciwej jarzyny jest wiele :) Przepisów na krokiety ziemniaczane w blogosferze jest mnóstwo, no ale ja jak to ja poczytam, popatrzę "dodam do ulubionych" a potem w kuchni myślę i modzę po swojemu, bo komu by się chciała gotować z laptopem kiedy ręce ręce w mące i cały stół zajęty ;)
Krokiety są pyszne, ich przyrządzenie nie zajmuje zbyt wiele czasu a co najważniejsze można je zrobić nawet dzień wcześniej a później tylko podsmażyć.

Składniki:

ok.2kg ziemniaków (lepiej tych starszych) ugotowanych i utartych jak na kluski.
1 łyżka śmietany 18%
3 łyżki mąki ziemniaczanej
2 łyżki mąki pszennej
1 duże jajko
2 łyżeczki przyprawy do ziemniaków
sól i pieprz do smaku
25dag podsmażonego boczku pokrojonego w drobną kostkę
50dag pieczarek
20dag żółtego sera
1 średnia cebula

Sos:
1 kostka rosołowa lub bulionetka
1/2 dużego kubka jogurtu greckiego
2łyżki śmietany 18% (do sosów)
2 czubate łyżki koperku
połowa pieczarek przygotowywanych do farszu
pieprz i sól
ew. sok z cytryny jeśli sos wyda się zbyt mdły

Ugotowane ziemniaki utrzeć z 1 łyżką śmietany tak jak na kluski lub też przepuścić przez praskę.
W czasie gdy ziemniaki będą stygły podsmażyć boczek, na tym samym tłuszczu podsmażyć później cebulę wraz z pieczarkami pokrojonymi w półplasterki.
Do przestudzonych ziemniaków dodać obie mąki, jajko, przyprawy, boczek i połowę pieczarek, dobrze wyrobić na jednolitą masę
Wziąć porcję ziemniaków (wielkość ok. 1 małego ziemniaka) na sodek położyć kawałek żółtego sera, uformować w kształt wałeczka, obtoczyć w bułce tartej. Po wykorzystaniu całej masy zrobić sos.
Kostkę rosołową rozpuścić w 0,5l wody, zagotować. Dodać pozostałe pieczarki, przez chwilę gotować.
W osobnej miseczce rozrobić jogurt ze śmietaną i 1/2szkl. zimnej wody, dodać mąkę i chochelkę "pieczarkowego rosołu", całość wymieszać i wlać powoli do gotującego się rosołku, stale mieszając. Dodać koperek, gotować jeszcze przez ok.5 min.
Krokiety smażyć na rozgrzanym oleju na rumiany kolor.
Polać sosem i zajadać z ulubioną surówką (mi osobiście najbardziej pasuje do tego zestawu mizeria)

Pysznie pozdrawiam! :)

Ps. Pozdrawiam nadzwyczaj hojną i sympatyczną rodzinkę z Zarzecza obok Boguchwały, dzięki której moje kucharzenie staje się jeszcze przyjemniejsze, bo z warzywami prosto z przydomowego ogródka :)


Printfriendly