niedziela, 31 grudnia 2017

Mój Cezar

Ten przepis to wariacja na temat sałatki Cezar
Karola Okrasy, z której wariacją spotkałam się u autorki bloga Smaki na Talerzu, to dość skomplikowane ale prościej mówiąc Mój Cezar i tyle :) Sałatkę przygotowałam przy okazji wizyty mojej kochanej rodzinki, która miała miejsce kilka tygodni temu. Nie byłabym sobą gdybym nie ugościła ich jakimiś przysmakami spod mojej ręki. Uwielbiam karmić moich bliskich oraz wszystkich, którzy wpadają do nas na krótsze lub dłuższe wizyty - po prostu sprawia mi to największą frajdę w życiu gdy widzę, że ludzie jedzą i to co przygotowałam im wkładając w to całe serducho smakuje im i sprawia, że ich dzień staje się lepszy - smaczniejszy... ;) Cezar w tym wydaniu to naprawdę prosty przysmak, który zrobimy bardzo szybko a nasycimy sporą gromadkę gości czyniąc na ich twarzach zachwyt i rozsmakowanie myślę, że w okresie zbliżającego się biesiadowania niejednej pani domu ten przepis spadnie z nieba... ;) Zapraszam na Cezara... ;)

Składniki:

2 mini sałaty rzymskie
2 kiście pomidorków cherry
4 pojedyncze (małe) piersi z kurczaka + słodka papryka, sól, pieprz, suszony czosnek, curry (duża szczypta)
1 opakowanie chipsów chlebowych typu bake rolls - można pominąć i przygotować swoje grzanki

Sos:
1 szklanka majonezu
1/2 szklanki jogurtu greckiego lub kwaśnej gęstej śmietany
2 ząbki czosnku
pieprz, sól, cukier do smaku

Piersi z kurczaka natrzeć przyprawami i wstawić do rozgrzanego do 180 stopni piekarnika przykryte folia aluminiową, po 20 minutach ściągnąć folię, dopiec jeszcze 10 minut - wyjąć z pieca przestudzić.
Sałatę umyć, osuszyć, porwać na mniejsze kawałki - wrzucić do miski.
Pomidorki umyć, pokroić na ćwiartki (zostawić kilka do dekoracji na wierz pozostałe dodać do sałaty.
Przestudzone piersi pokroić w plasterki, odłożyć 10 plasterków, resztę wrzucić do sałaty i wymieszać.
Czosnek przepuścić przez praskę, rozetrzeć z odrobiną soli aby puścił sok - dodać majonez, wymieszać, dodać jogurt, cukier i pieprz do smaku. Całość dobrze wymieszać, dodać do sałaty wymieszać.
Na wierzch ułożyć plasterki kurczaka, pomidorki, na całość pokruszyć chipsy chlebowe.
Podawać od razu.

niedziela, 24 grudnia 2017

Życzenia Świąteczne dla czytelników Gotuj Się Do Gotowania

Wszystkim gotującym się do gotowania życzę
wspaniałych Świąt Bożego Narodzenia spędzonych w gronie najbliższych, aby radość z narodzin Zbawiciela wypełniła Wasze serca i zagościła w Waszych domach na cały 2018 rok! 💚😊💚 Wesołych Świąt Kochani!

czwartek, 21 grudnia 2017

Schab ze śliwką

Schab ze śliwką, dostojne mięso, które w towarzystwie odświętnych dodatków spokojnie może królować na świątecznym stole jako gwiazda obiadu. Taki schab to wspaniała rzecz zrobimy ją wcześniej będzie grzecznie leżakować w przyprawach w lodówce po to aby w czasie gdy goście otrzepują już śnieg ze swoich butów na progu naszego domu wstawić go do piekarnika by dumnie się upiekł! Jest też druga opcja jeszcze bardziej sprytna wstawić go do pieca dużo wcześniej, upiec, przestudzić, pokroić w plastry i czekać aby podgrzać go wraz z sosem gdy goście czekają już przy stole spragnieni świątecznej strawy! :) Ale zanim rozsmakujemy się w naszym dostojnym schabie czas na przepis! :)

Składniki:
1kg schabu
200g suszonych śliwek
marynata do schabu po staropolsku (KAMIS)
albo 1 łyżeczka soli, 1 łyżka majeranku, 1 łyżeczka suszonego czosnku, 1/2 łyżeczki świeżo zmielonego  pieprzu, szczypta cukru)

W mięsie długim ostrym nożem zrobić wzdłuż dziurę na wylot, aby dziura była odpowiednio szeroka po nacięciu nożem można ją poprawić np. trzonkiem od drewnianej łyżki. W dziurę ciasno wciskać śliwki tak aby cała długość mięsa została nafaszerowana śliwkami. 
Mięso natrzeć marynatą lub samodzielnie wykonaną mieszanką przypraw. Włożyć do naczynia żaroodpornego i wstawić do lodówki na kilka godzin a najlepiej to na noc.
Następnego dnia wstawić schab do zimnego piekarnika, ustawić temperaturę na 190stopni i piec 60minut od czasu pojawienia się bąbelków w naczyniu (mięso puści wodę i tłuszcz, który zacznie się gotować).
Po tym czasie mięso wyjąć z pieca lekko przestudzić (wtedy się lepiej kroi).
A z wytopionego tłuszczu zrobić sos - esencję powstałą podczas pieczenia rozrzedzić wodą aby nie była za słona, zaciągnąć odrobiną mąki i wody.
Schab pokroić w plastry, ułożyć na półmisku, polać sosem. Podawać z ulubionymi dodatkami, dla mnie najlepiej smakuje z pieczonymi ziemniakami i sałatką z roszponki.

poniedziałek, 18 grudnia 2017

Pierogi z kwaśną kapustą i kaszą gryczaną

Pierogi uwielbiam! Od niedawna mogę powiedzieć, że wszystkie! Bo nawet ruskie przypadły mi do gustu... :) Dzisiaj jednak będzie o pierogach, które poznałam za sprawą przeprowadzki na drugi koniec Polski... ;) Właśnie na Podkarpaciu za sprawą tego, że kapusta i kasze wszelkiej maści trzymają się tutaj mocno rozsmakowałam się w nich ogromnie i właśnie z takimi składnikami moja teściowa robi pierogi, które stały się jednymi z moich ulubionych. Oczywiście jako doświadczona kucharka ona robi to na tzw. 'oko' ja natomiast metodą prób i błędów wypracowałam swoje proporcje, które prezentuję Wam poniżej :)

Składniki:

Ciasto na pierogi z dwóch i pół szklanki mąki (przepis tutaj klik)

Farsz:
20dag kwaśnej kapusty kiszonej
dwie solidne garści suszonych grzybów leśnych
1 woreczek - 100g ugotowanej kaszy gryczanej - ważne aby ją nieco przegotować nie powinna być sypka wtedy nasz farsz nie będzie chciał współpracować lepiej pierogów
1 średnia cebula biała
sól, pieprz do smaku

Grzyby namoczyć najlepiej na kilka godzin/noc a następnie w niewielkiej ilości wody ugotować, odcedzić.
Kapustę ugotować do miękkości, odcisnąć, przestudzić i drobno posiekać.
Na patelni rozgrzać tłuszcz, wrzucić posiekaną drobno cebulę, zeszklić dodać posiekaną kapustę i grzyby, całość przesmażyć dodać ugotowaną kaszę, wymieszać, doprawić do smaku solą i pieprzem.
Gdy farsz przestygnie formować w dłoniach kulki wielkości orzecha a następnie lepić pierogi.
Pierogi wrzucać na wrzącą wodę wcześniej lekko posoloną. Gotować do wypłynięcia, odcedzić omaścić cebulką, najlepiej usmażoną na oleju lnianym (wtedy będzie już podkarpacko do kwadratu! - olej lniany nie tłoczony na zimno gdyby ktoś chciał już mnie hejtować, że tak bezczeszczę dobro natury! ;)

piątek, 15 grudnia 2017

Piernik z powidłami 'Bartek'

Przedświąteczny czas rządzi się swoimi prawami dlatego też do Bożego Narodzenia zawieszone są Fit Poniedziałki ;)) na nie przyjdzie pora po Nowym Roku... ;) Teraz bezkarnie na blogu będzie panować słodkie szaleństwo a to za sprawą tego, że w poprzednim roku szalałam w kuchni na słodko i naprodukowałam kilka całkiem niezłych przepisów, którymi chciałam się z Wami podzielić. Przepis na ten piernik jak sama nazwa wskazuje mam od Bartka. Kto to jest Bartek? Mój Kochany starszy brat, który jest największym łasuchem w naszej rodzinie a przy okazji chyba jednym męskim egzemplarzem lubiącym piec ciasta... :) Przepis na ten piernik to tak naprawdę spuścizna zeszytowa mojej Kochanej Mamy ale to właśnie Bartek przepis ocalił od zapomnienia i skrzętnie przemycił go do swojej kuchni. Piernik z tego przepisu to wg mnie najlepsze ciasto piernikowe jakie kiedykolwiek jadłam, wspaniale wilgotny, aromatyczny, cudownie delikatny po prostu IDEAŁ! Pamiętam, że w moim domu królował pod dwie postaciami 1. zwyczajny po prostu upieczony placek oraz 2. odświętny przełożony kremem grysikowym, który w smaku za sprawą olejku migdałowego przypominał masę z marcepanem. Wszystkie mordki lubiące słodkie smaki zapraszam do wypróbowania najlepszego piernika na świecie!

Składniki: (na standardową podłużną dużą blaszkę ok. 38x34cm)
4 szklanki mąki
1 kostka margaryny lub masła
2 szklanki cukru
2 jajka
1 słoik powideł śliwkowych
3-4 łyżeczki gorzkiego kakao
2 opakowania przyprawy do piernika
2 szklanki mleka
2 łyżeczki sody

Krem:
3 szkl mleka
6 dużych łyżek kaszy manny
1/2 szkl cukru
1 kostka masła/margaryny
1 łyżeczka olejku migdałowego

Ciasto:
Margarynę roztopić i ostudzić.
Mąkę przesiać.
Jaja ubić na puch z cukrem i przyprawą piernikową.
Stopniowo dodawać pozostałe składniki dokładnie ucierając.
Gotowe ciasto wylać do  natłuszczonej i wysypanej bułką tartą formy. Piec w nagrzanym do 180 stopni piekarniku 50-60minut.
Ostudzone ciasto przekroić wzdłuż na pół.

Krem: 
Margarynę utrzeć na puch z cukrem pudrem.
Łyżka po łyżce stale ucierając dodawać ugotowany grysik oraz olejek migdałowy.

Przekrojonego placka przełożyć kremem, polać czekoladą. Schłodzić.

środa, 13 grudnia 2017

Śledź po kaszubsku

Śledzie w moim rodzinnym domu to podstawa Wigilijnego stołu, odkąd stałam się obywatelką Pogórza mój Wigilijny stół wygląda zgoła odmiennie niemniej jednak muszę stwierdzić, że równie smacznie. Wracając do śledziowego wątku mimo, że moje Podkarpackie Wigilie upływają w pełnej kulturze tutejszych smaków rok rocznie przemycam na Wigilijną Wieczerzę jeden Pomorski akcent i jest nim właśnie poczciwy i cudowny śledź! Tak było również w poprzednim roku 2016 gdy podczas suto zastawionego stołu wszystkim co ultratradycyjne i ultrapodkarpackie postanowiłam wnieść lekki powiew Bałtyckiej bryzy i przygotować śledzie po kaszubsku. Przepis znalazłam u Smacznej Pyzy i powiem Wam jedno jest uzależniający! Po prostu genialny! Idealny! Ochów i achów mogłabym mnożyć! Odkąd zrobiłam go po raz pierwszy to moje ulubione śledzie, których miejsce numer jeden stanowiły dotychczas śledzie łowickie. Jeśli u Was w domach tak jak w moim Pomorskim domku śledzie trzymają się mocno musicie zrobić je koniecznie a tych z Podkarpackimi korzeniami serdecznie zachęcam by wśród kapusty z grochem, barszczu z grzybami oraz pierogów z kaszą jaglaną wrzucili na ząb choć małą porcyjkę śledzika... ;)

Składniki:

6-8 solonych filetów śledziowych

Marynata:
300ml wody
150ml octu 10%
3 łyżki cukru
2 liście laurowe
4 kulki ziela angielskiego

Duszone warzywa:
80ml oleju rzepakowego
3-4 średnie cebule
6 suszonych śliwek
1/2 łyżeczki ziarenek gorczycy
2 liście laurowe
4 kulki ziela angielskiego
2-3 łyżki koncentratu pomidorowego
1/3 łyżeczki pieprzu ziołowego
1 łyżeczka majeranku
około połowa zalewy ze śledzi
sól do smaku (ewentualnie, bo śledzie są dość słone)

Marynata:
Zagotować wodę z cukrem i przyprawami dodać ocet. Przestudzić. Filety ułożyć w pojemniku zalać zimną marynatą zostawić na minimum 24godziny może być nawet 2-3dni następnie śledzie odsączyć z marynaty, pokroić w centymetrowe kawałki

Farsz:
Cebulę pokroić w piórka wrzucić na niezbyt rozgrzany olej wraz z pokrojonymi w paseczki śliwkami, smażyć powoli aż się lekko zeszkli. Ważne by nie przysmażyć cebuli zbyt prędko musi się powoli dusić i mięknąć.
Dodać gorczycę, ziele oraz liście laurowe, wymieszać dodać koncentrat. Przesmażyć, dodać mniej więcej połowę marynaty ze śledzi. Doprawić do smaku majerankiem, pieprzem ziołowym i ewentualnie  odrobiną soli. Całość poddusić jeszcze kilka minut. Odstawić do wystygnięcia
Śledzie i duszoną cebulę układać warstwami w taki sposób aby wierzchnią część stanowiła cebula.

Potrawa wbrew pozorom nie jest pracochłonna zwłaszcza , że tak naprawdę całą robotę stanowi jedynie cebulowy farsz ;)

Zróbcie koniecznie!

Ps. Po zdjęciu widać, że nie było łatwo zrobić zdjęcie tym małym pysznościom! Znikały ze słoja w oka mgnieniu, dosłownie rzutem na taśmę udało mi się je wtedy uwiecznić ;)

poniedziałek, 11 grudnia 2017

Owsianka piernikowa

Mimo, że zarzekałam się, że Fit Poniedziałek

dopiero po Nowym Roku udało mi się stworzyć całkiem sensowy przedświąteczny fit przepis śniadaniowy, którym 'na gorąco' dzielę się z Wami! :) Taka owsianka niby nic a przepyszna, rozgrzewająca no i do tego cudownie piernikowa jak dla mnie strzał w 10 wśród przedświątecznych pozycji śniadaniowych dla wszystkich fanów korzennych klimatów i owsianek na śniadanie polecam serdecznie! :)


Składniki: (1 porcja)
5 łyżek płatków owsianych/orkiszowych - po prostu takich jakie lubimy najbardziej
1 szklanka wody/mleka/mleka roślinnego
1/2 obranego jabłka
1 łyżeczka przyprawy do piernika
1 łyżka podprażonych migdałów i płatków migdałowych
2-3 kostki gorzkiej czekolady (posiekanej)

W rondelku zagotować wodę, dodać płatki i przyprawę do piernika, gotować 3-4 minuty często mieszając.
Jabłko zetrzeć na tarce o grubych oczkach, dodać do ugotowanych płatków, wymieszać.
Przełożyć do miseczki, posypać posiekaną czekoladą i podprażonymi orzechami.
Dla łasuchów nie bojących się wysokiego ig polać łyżką miodu.

piątek, 8 grudnia 2017

Sernik makowy

6. grudnia już za nami dla mnie to umowna data, od której zaczynam niecierpliwe odliczanie do Świąt Bożego Narodzenia. Zupełnie nie trafia do mnie oczekiwanie na święta już od listopada jak również to, że niektórzy pieką i gotują świąteczne potrawy na grubo przed zabłyśnięciem pierwszej gwiazdki z tego też powodu przepisy, które tutaj publikuję w grudniu musiały cierpliwie poczekać na swoją kolej cały okrągły rok! :) Sernik makowy to przepis z książki Pauliny Stępień, której książkę Mała Wielka Uczta czytam namiętnie i chętnie do niej wracam, bo przepisy tam zawarte są naprawdę wspaniałe! Sernik makowy to świetne połączenie dwóch ciast bez których większość z nas prawdopodobnie nie wyobraża sobie Bożego Narodzenia. Sernik należy do tych ciężkich, mięsistych, treściwych dlatego wszystkich, którzy w przepisie poszukują lekkości i zwiewności odsyłam do innych przepisów... Natomiast wszystkich amatorów ciężkich solidnych ciast serowych zapraszam do dalszej lektury! :)

Składniki:
1000g twarogu (zmielonego)
700g masy makowej
6 jajek
200g cukru
1,5 łyżki ziemniaczanej
2 łyżki skórki otartej z pomarańczy
1 łyżka cukru z prawdziwą wanilią
150g biszkoptów

Cukier puder do posypania

Twaróg włożyć do miski i ucierając dodawać po jednym jajku - 1 jajko na ok. 2-3 minuty.
Gdy jajka będą dobrze utarte z serem stopniowo stale miksując dodawać cukier i cukier waniliowy oraz skórkę z pomarańczy i mąkę ziemniaczaną, wszystko zmiksować na gładką masę. Na koniec stopniowo dodawać masę makową, ucierać do całkowitego połączenia składników.
Formę o średnicy 24cm wyłożyć biszkoptami następnie stopniowo łyżka po łyżce wykładać masę serowo-makową (gdy zbyt szybko wlejemy masę na biszkopty mogą podnieść się do góry i popłynąć w siną dal ;)
Sernik wstawić do piekarnika nagrzanego do 160stopni i piec około 90-100minut do momenty gdy widać będzie, że po potrząśnięciu sernik nie ma już galaretkowatego środka.
Po całkowitym wystudzeniu, posypac cukrem puderm, udekorować wg własnego uznania.

środa, 6 grudnia 2017

Mikołajkowy prezent od Soligrano

Moje Mikołajki rozpoczęły się już wczoraj wraz z
nadejściem niespodziewanej paczki od firmy Soligrano - Marki Zakochanej w Zbożach. W tajemniczym pakunku znalazłam mnóstwo pysznych zbóż ekspandowanych w tym również produktów BIO, które powiem Wam w tajemnicy od niedawna uwielbiam! W dobie chmikalizacji wszystkiego co się da takie firmy i takie produkty są w mojej kuchni na wagę złota! Dzięki Soligrano posmakuję różnych wariantów zbóż ekspandowanych zarówno tych na słodko za sprawą  Jagły z truskawkami czy Żyta z cynamonem z serii Make My Day czy na słono za sprawą Delikatnego Jęczmienia z Nieśmiałym Groszkiem lub Rozkosznej Pszenicy i Południowej Oliwki z serii l'Apetite. Swoją drogą nie tylko samo produkt w środku skradł moje serce ale również szata graficzna opakowań sprawia, że naprawdę cieszą oko i chce się je spałaszować raz dwa! :) Po solidnej dawce przekąsek na słodko i słono kropkę nad przysłowiowym 'i' stawia Orkisz ekspandowany z jagodami z serii Bio, bo nie dość, że orkisz, który kocham to jeszcze bio! :) Jak dla mnie nie ma nic lepszego na Mikołajki jak dostać solidną porcję pysznych zbóż. Dziękuję bardzo Soligrano za miłą niespodziankę z pewnością będę wracać do Waszych produktów w swojej kuchni! A tymczasem śmigam coś upitrasić! ;)

piątek, 1 grudnia 2017

Bananowy placek toffie

To, że jestem z Pomorza Zachodniego nie jest żadną tajemnicą i dla wszystkich, którzy regularnie czytają mojego bloga nazwa ciasta nie będzie żadnym zaskoczeniem :) W związku z wizytą mojej kochanej rodzinki z Pomorza postanowiłam mimo napiętego grafiku spowodowanego wymagającym prezesikiem... jak to się mówi 'machnąć' jakiś placek zwłaszcza, że brat, który mnie odwiedzał to największy łasuch w naszej rodzinie, nie miałam więc wyjścia jak zakasać rękawy i wziąć się za pieczenie! Moje Pomorskie ciasto to wariacja na temat banoffee nieco zmodyfikowana co czyni ją zupełnie nowym plackiem jak dla mnie pyszka! Mimo obecności warstwy karmelowej ciasto nie jest za słodkie co sprawia, że naprawdę po jednym kawałku człowiek chce sięgnąć zaraz po drugi i następny, i następny... Tak więc osoby na diecie ostrzegam, że smak tego ciacha est silnie uzależniający... ;)

Składniki (na blachę o wymiarach: 24cm x 28cm )

Biszkopt:
3 jajka
1/4 szklanki mąki pszennej
1/2 szklanki mąki ziemniaczanej
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżka octu 
3/4 szklanki cukru 
1 opakowanie cukru wanilinowego

Masa karmelowa:
400g masy krówkowej (Helio ma dobry skład)
2 gorzkie czekolady
2 łyżki gorzkiego kakao

Masa śmietanowa:
330ml śmietanki kremówki
1 galaretka bananowa 
1 szklanka gorącej wody

Dodatkowo:
3 banany
podprażone płatki migdałowe, migdały lub inne dowolne orzechy
sok cytrynowy

Biszkopt:
Białka ubić na sztywno, dodając stopniowo cukier i cukier wanilinowy.
W miseczce wymieszać żółtka z proszkiem do pieczenia oraz łyżką octu. Dodać do białek i wymieszać do momentu aż ładnie połączą się z ubitą pianą z białek.
Do masy jajecznej dodać przesiane mąki wraz z proszkiem do pieczenia i delikatnie wymieszać łyżką.
Wyłożyć na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia. Wstawić do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni na 15-20 minut (kontrolując kolor biszkoptu - gdy będzie złotobrązowy wyjąć).
Galaretkę rozpuścić w 1 szklance gorącej wody. Przestudzić.
Masę krówkową wymieszać z rozpuszczonymi czekoladami oraz kakao.
Wyłożyć na biszkopt.
Ułożyć banany pokrojone w 0,5cm plasterki. Posmarować sokiem z cytryny.
Kremówkę ubić na sztywno. Dodać ostudzoną galaretkę i wymieszać.
Wyłożyć na banany. Posypać podprażonymi płatkami. Schłodzić kilka godzin a najlepiej całą noc w lodówce.

Printfriendly