środa, 28 lutego 2018

Pulpeciki zapiekane w sosie warzywno-śmietanowym

Jak wiecie w moim domu kilka miesięcy temu pojawił się
nowy lokator :) za jego sprawą  zdarza mi się ostatnio gotować więcej zup i potraw bardziej przychylnych młodemu podniebieniu - nie nie myślcie sobie, że jestem matką gotującą dwa obiady jeden dla dziecka a jeden dla pozostałych domowników o co to nie! ;) Mój syn wręcz domaga się aby jeść to co dorośli stroni od kaszek a zupki dla niemowląt omija szerokim łukiem i skrzywionym grymasem na twarzy... :) Stąd ja Matka Polka gotuję wszystko oczywiście w miarę zdrowego i takiego co by maluchowi nie zaszkodziło. Taki oto wstęp machnęłam do klopsików, bo właśnie za sprawą Małego Prezezika matka, którejś pięknej niedzieli postanowiła przygotować pulpeciki z przepisu Małgosi z Qchennych Inspiracji - wyszło jak zawsze przepis sobie a ja sobie gdzieś w połowie mój i Małgosi przepis się rozjechały niemniej jednak ogólne zamierzenie dania zostało spełnione i wyszło przepysznie tak jak to jest zazwyczaj gdy czerpię inspirację z Qchennych Inspiracji :) Pulpeciki wyszły delikatne, soczyste. aromatyczne i tak dobre, że podczas ich przyrządzania pochłonęłam trzy sztuki... :)
Polecam gorąco wszystkim fanom dań zapiekanych w piekarniku, jest pysznie a do tego nie tak bardzo kalorycznie :)

Składniki:

500g mięsa mielonego z udźca indyka
1/2 szklanki płatków owsianych lub orkiszowych
1 ząbek czosnku
1 mała cebula biała
1 jajko
sól, pieprz, pieprz ziołowy do smaku
1 łyżeczka suszonego lubczyku
1 łyżeczka suszonej natki pietruszki (lub świeżej)
mąka orkiszowa do obtoczenia
mąka owsiana (zmielone na miał płatki owsiane) do ewentualnego zagęszczenia masy

Sos:
2 szklanki mrożonej włoszyzny w słupkach
1 cebula
2 łyżki masła
2 listki laurowe
4 kulki ziela angielskiego
50ml śmietany kremówki
łyżka mąki orkiszowej
łyżka drobno posiekanego koperku mrożony lub świeży
łyżka drobno posiekanej natki pietruszki mrożonej lub świeżej
1 l wody

Płatki zalać gorącą wodą tak aby woda tylko nieco przykryła płatki. Przykryć aby płatki wchłonęły wodę. Następnie zmiksować je w blenderze razem z cebulą na gładką papkę.
Cebulowo-owsianą papkę dodać do mięsa, wbić jajko, dodać przyprawy i przeciśnięty przez praskę czosnek - całość wyrobić na gładką masę jeśli masa będzie zbyt rzadka dodać troche mąki owsianej jeśli zbyt zbita wtedy dodać dosłownie odrobinę wody.
Z przygotowanej masy formować kulki wielkości dużych orzechów włoskich (orzech włoski w zielonej łupince) obtaczać w mace i smażyć na złoty kolor na rozgrzanym oleju rzepakowym. Pulpecieki odączyć z nadmiaru tłuszczu na ręczniku papierowym i przełożyć do wysmarowanego masłem naczynia do zapiekania.
Przygotować sos:
Na dwóch łyżkach masła zrumienić posiekaną drobno cebulkę, dodać włoszczyznę podsmażyć chwilę aż warzywa się zeszklą. Dodać listki laurowe i ziele angielskie oraz sól do smaku zalać wodą (750ml). Całość dusić na wolnym ogniu przez około 8-10minut po tym czasie gdy warzywa będą miękkie w 150ml zimnej wody rozrabiamy łyżkę mąki, następnie powoli ciągle mieszając dodajemy do gotujących się warzyw. Gdy całość zgęstnieje zdjąć z ognia wlać śmietanę, dodać koperek i pietruszkę, sos dokładnie wymieszać, doprawić do smaku w razie potrzeby. Zalać pulpeciki.
Całość wstawić do pikarnika rozrzanego do 180 stopni i zapiekać około 30-40 minut bez przykrycia. Podawać z ulubionymi dodatkam u mnie jednego dnia były do ziemniaki i surówka z kiszonych buraczków drugiego zaś kasza orkiszowa i ogórek kiszony :)

poniedziałek, 26 lutego 2018

Ekspresowy pasztet z wątróbki z jabłkiem i majerankiem

Rzadko mam tak, że jakaś książka kucharska
przypadnie mi do gustu od pierwszej do ostatniej strony - tak do tej pory udało się tylko książce Pauliny Stępień 'Mała Wielka Uczta'. Ładnych parę miesięcy temu przy okazji zakupów w Biedronce zaopatrzyłam się w książkę Magdaleny Makarowskiej - 'Jedz pysznie z niskim indeksem glikemicznym' po przewertowaniu kilkakrotnie stron z braku czasu i chęci na nowe eksperymenty kilinarne rzuciłam ją w kąt. Miesiąc temu jednak się z nią przeprosiłam i doznałam olśnienia! Ileż tam przepisów godnych uwagi! Ileż tam inspiracji?! :) Jestem tak oczarowana tą książką, że  jak tylko znajduję czas i wenę na robienie czegoś nowego w kuchni to przygotowuję z niej wszystko jak leci po kolei - jak do tej pory nie zawiodłam się ani na jednym przepisie, mało tego po każdym przepisie nie dość, że jestem mega najedzona, szczęśliwa, że zjadłam coś pysznego to dodatkowo po jedzeniu z niskim ig czuję się po prostu wyśmienicie  :)
Dzisiaj na tapecie jest podaję za autorką 'Ekspresowy pasztet z wątróbki z jabłkiem (6-8 porcji)' - przepis tzw. 'petarda' oczywiście dla tej połowy ludzi, którzy lubią wątróbkę, bo jeśli jesteście w tej drugiej połowie jak mój M. to tutaj możecie już zakończyć swoją lekturę... ;) Dla wszystkich wątróbkowych fanów pasztet przygotowany w ten sposób to czysty obłęd! Degustowały go poza mną i moim M., który nie lubi wątróbki i zrobił to jedynie z czystej miłości do mniej, moje dwie koleżanki, które jednogłośnie stwierdziły, że to smarowidło do chleba jest rewelacyjne, jednej posmakowało do tego stopnia, że wzięła na wynos, druga natomiast jak dowiedziała się, że to wątróbka stwierdziła, że dla niej mogło by to nawet być bardziej wątróbkowe! :D
Jak sama nazwa wskazuje to smarowidło to tzw. 'ekspres', który przygotujemy dosłownie w kilka chwil a spokój na smarowanie kanapek mamy przynajmniej na dwa dni co więcej! Z racji niskich cen podrobów nasz domowy budżet z pewnością nie ucierpi na przygotowaniu takie oto smarowidła a więc do pracy! :)

Składniki: (na 6-8 porcji)
300g oczyszczonej wątróbki drobiowej
3 łyżki masła lub oleju kokosowego (ja dałam pół na pół)
1 jabłko (kwaskowate najlepiej szara reneta)
1 czerwona cebula
1 spory ząbek czosnku
1 łyżka majeranku
sól i pieprz do smaku

Jabłko, cebulę i czosnek obrać i pokroić w kostkę. Na 1 łyżce masła/oleju zeszklić cebulę i czosnek po chwili dodać jabłko, przyprawić solą i pieprzem dusić ok. 3 minuty aż zmiękną.
Dodać oczyszczone wątróbki poddusić do miękkości ok.6minut. Dodać majeranek i pozostałe masło/olej zmiksować na gładką masę.
Najlepiej smakuje na grzance z chleba razowego i plasterkiem ogórka kiszonego.

piątek, 23 lutego 2018

Szarlotka z bitą śmietaną Siostry Anastazji

Słodki Piątek znów nam się kłania w pas! Dzisiaj ciacho, które poznałam za sprawą mojej teściowej, o której wspominałam tutaj już niejednokrotnie fajnie gdy mama Twojego męża podziela Twoje kulinarne zainteresowania i od czasu do czasu podrzuci jakąś pyszną nowość! :) Tak było również z tym jabłecznikiem, który wg mnie spokojnie może robić za ciastko tortowe, gdy dostojni gości wkroczą w nasze progi. Swoją drogą to zdumiewające jak wiele przepisów na ciasta można wyczarować z naszych polskich jabłke a jeszcze bardziej zdumiewa mnie fakt, że w tym roku kosztują tyle samo co pomarańcze co czyni je niezwykle delikatesowym owocem biorąc jeszcze pod uwagę cenę masła to wychodzi na to, że szarlotka tej zimy to czysty rarytas i delicja w jednym! Jeśli chodzi o smak ciasta, na które przepis znajdziecie poniżej to jest to ciasto z tych nie mulących, orzeźwiających, tych, po których zjedzeniu jednego kawałka chętnie sięgniemy po kolejny. Szarlotka w tej kombinacji jest lekka i orzeźwiająca - po prostu pyszna! Oryginalny przepis pochodzi z książki Siostry Anastazji niemniej jednak nasza wersja z potrzeb domowych została nieco zmodyfikowana :)

Składniki:


Ciasto kruche:

40dag mąki pszennej tortowej
20dag masła
15dag cukru pudru
4 żółtka
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
1 cukier wanilinowy
1,5 łyżki kwaśnej śmietany

Jabłka:
2kg winnych jabłek

Masa budyniowa:
2 szklanki białego półsłodkiego wina (można zastąpić 1 dodatkową szklanka soku jabłkowego i 1 szklanką wody)
2 szklanki soku jabłkowego z kartonu
3 budynie śmietankowe bez cukru

Masa Śmietanowa:
0,5l śmietany kremówki 30%
2-3 łyżeczki cukru pudru
3 łyżeczki żelatyny + odrobina wody do jej rozpuszczenia

Dodatkowo:
ciemne kakao lub starta gorzka czekolada

Ciasto:
Mąkę, proszek i masło posiekać nożem. Żółtka, cukier, cukier waniliowy i  śmietanę dobrze ubić, dodać do mąki posiekanej z masłem, wyrobić ciasto.
Blaszkę 23cm x 38 posmarować tłuszczem i wyłożyć papierem do pieczenia. Dno i boki blaszki wylepić wcześniej przygotowanym ciastem.

Jabłka:
Jabłka obrać ze skórek, pozbawić gniazd nasiennych. Pokroić w ćwiartki ułożyć ciasno na surowe ciasto. Można skropić cytryną aby nie ściemniały.

Masa Budyniowa:
2 szklanki wina i 1 szklankę soku zagotować.
W pozostałym soku rozprowadzić budynie, zawiesinę wlać do gotującego się soku. Ugotować budyń, wylać na jabłka.
Wstawić do piekarnika nagrzanego do 180stopni na około 50min - do momentu aż jabłka będą miękkie.
Gdy ciasto będzie jeszcze ciepłe zruszyć budyń widelcem (rysując na nim paski) lub nakryć szczelnie folią spożywczą - tak aby zapobiec powstaniu kożuszka, który później utrudni trzymanie się śmietanowej warstwy.
Ciasto zupełnie przestudzić przez ładnych parę godzin lub całą noc.
Przygotować masę śmietanową:
Śmietanę ubić na sztywno z dodatkiem cukru pudru.
Żelatynę rozpuścić w niewielkiej ilości wody (1/3 szklanki) i powoli wymieszać dokładnie ze śmietanką.
Masę smietanową wyłożyć na ciasto.
Na wierzch zetrzeć gorzką czekoladę lub posypać gorzkim kakao.


środa, 21 lutego 2018

Surówka z kiszonej kapusty ze słonecznikiem i ananasem HIT!

Oj pisanie bloga w ostatnim czasie idzie mi
niczym krew z przysłowiowego nosa... z każdym tygodniem obiecuję sobie, że z przytupem zacznę Fit Poniedziałkiem dziarsko przejdę przez konkretną środę aby finalnie z dumą odkryć przed Wami słodki przepis na Słodki Piątek - niestety konfrontacja z rzeczywistością jest brutalna... ALE tak jak to zwykle z młodymi matkami bywa wpadłam po uszy! Ten młody kawaler zawładnął moim światem do tego stopnia, że gotowanie nadal jest w pierwszej trójce ulubionych zajęć niemniej jadnak bliżej miejsca trzeciego niż No 1, które oczywiście zajęte jest przez małego prezesika... :) Moja kuchnia wygląda podobnie jak przed pojawieniem się małego przystojniaka niemniej jednak do robienia zdjęć wszystkiego co w kuchni poczyniam po prostu brakuje mi czasu nie wspominając już o spisywaniu tego wszystkiego na łamach bloga... ;) Brak odpowiedzi w postaci komentarzu również nie ułatwia sprawy mam lekkie wrażenie, że jednak piszę w tzw. 'eter' i sensu większego to nie ma... na szczęście zaraz sobie przypominam, że w zasadzie bloga zaczęłam pisać głównie dla siebie - swoich wspomnień i zbierania moich kulinarnych poczynań dla potomnych stąd poprawiam koronę - tzn. fartuch gotuję, smakuję i... piszę dalej! ;)
Czas na historię związaną z dzisiejszym przepisem. Natknęłam się na niego na blogu Bistro Mamy, na który natknęłam się podczas jednego z nocnych karmień i przeczesewania internetu jednocześnie... :) Do przepisu podeszłam raczej scpetycznie ale postanowiłam zaryzykować - ryzyko się opłaciło, bo surówka wyszła pyszna i z pewnością zrobię ją jeszcze nie raz! Mniam!

Składniki:
300g kiszonej kapusty
1 średniej wielkości czerwona cebula
1/2 szklanki prażonego słonecznika
4-5 krążków ananasa
3 łyżki oleju rzepakowego
1/2 łyżeczki cukru
biały pieprz

Kapustę odcisnąć i drobno pokroić.
Cebulę obrać i posiekać w drobną kostkę.
Anansa odsączyć z syropu i pokroić w drobną kostkę.
Słonecznik uprażyć na patelni. Przestudzić.
Wszystko wymieszać, doprawić olejem, cukrem i pieprzem. Odstawić na pół godziny aby całość się przegryzła.

piątek, 9 lutego 2018

Tort kinder czarna porzeczka - czekolada

Dzisiejszy #slodkipiatek rozpoczynam z przytupem! :) Torty jak wiecie nie są moją specjalnością to już wiecie. Nie lubię robić tortów - to też już wiecie. Jest jednak taki dzień w roku gdy robię wyjątek zapominam o tych dwóch rzeczach wspomnianych powyżej główkuję, myślę, szukam inspiracji, zakasam rękawy i biorę się do roboty - kiedy to wszystko ma miejsce? W lutym! :) W lutym moja przyjaciółka ma urodziny a jak Judka ma urodziny to znaczy, że tort niespodzianka to najważniejszy punkt do zrealizowania w mojej kuchni! W tym roku było podobnie gdy tylko dostałam 'cynk' o dacie spotkania z wcześniej wspomnianą jubilatką zaczęła się u mnie burza mózgu! Co by tu zrobić by wszystkich zaskoczyć? Po Trocie Brownie miałam dość trudne zadania na szczęście olśniło mnie, że kilka razy nosiłam się z zamiarem przygotowania #kindercake wybór był prosty! Po wyborze przyszedł czas na znalezienie przepisu z pomocą przyszła mi Cukrowa Wróżka niestety tylko połowicznie, bo jak ciacho samo w sobie wyszło obłędne i z pewnością niejednokrotnie je wykorzystam tam krem okazał się totalną klapą! Stąd wnętrze tortu z typowo 'kinderowego' szybciutko przerodziło się w czarną porzeczkę, która okazała się strzałem w 10! Bo sprawiła, że tort był przyjemnie kwaskowaty i nie mulący czego jak doskonale wiecie w ciastkach tortowych nie znoszę! ;) 

Składniki: (na torcik o średnicy 20cm)

Ciasto:
1 i 13/4 szklanki mąki pszennej tortowej
1 i 1/3 szklanki cukru
2 jajka
3/4 szklanki gorzkiego kakao
1/2 szklanki oleju
1 łyżeczka proszku do pieczenia
2 łyżeczki sody oczyszczonej
1 szklanka maślanki
1 szklanka gorącej świężo zaparzonej kawy
1/2 łyżeczki soli
1 cukier waniliowy


Mąkę, cukry, kakao, proszek do pieczenia, sodę i sól oczyszczoną przesiać i wymieszać delikatnie.
Jajka, olej, maślankę, wymieszać, wlać do suchych składników wymieszać łyżką do połączenia składników - następnie wlać gorącą kawę, ponownie wymieszać.
Ciasto wylać do tortownicy wyłożonej papierem do pieczenia, piec w 180 stopanich przez około 60 minut (do tzw. suchego patyczka).
Ciasto wystudzić, wyjąć z formy i rozkroić na trzy blaty - najlepiej ciasto zostawić na całą noc by porządnie przestygło.

Krem porzeczkowo-mleczny
1/2 kostki miękkiego masła
1/2 szklanki cukru pudru
1/2 słoika dżemu z czarnej porzeczki
1 szklanka mleka w proszku (pełne 26%)

Masło utrzeć na puch z cukrem pudrem.
Łyżka po łyżce stale miksując dodawać dżem i mleko w proszku.
Gdy krem będzie gładki a wszystkie składniki wykorzystane, odstawić.

Żelka porzeczkowa:
1 galaretka o smaku czarnej porzeczki
1/2 szklanki wody
1/2 słoika dżemu z czarnej porzeczki (pojemność dżemu 330ml)

Galaretkę rozpuścić w gorącej wodzie, dodać dżem, wymieszać.
Gdy żelka zacznie lekko gęstnieć rozsmarować ją na dwóch blatach ciasta.
Na żelkę posmarować krem porzeczkowy (po pół na jeden i drugi blat)
Przykryć trzecim blatem.

Krem czekoladowy:
200g masy kajmakowej
1/2 kostki masła
100g gorzkiej czekolady

Masło utrzeć na puch, łyżka po łyżce dodawać kajmak, na koniec wmieszać rozpuszczoną czekoladę.
Kremem obsmarować cały tort z wierzchu.

Drip:
100-120ml śmietanki 30%
100g gorzkiej czekolady

Śmietankę podgrzać ale nie zagotować!
Do miseczki połamać czekoladę, zalać gorącą śmietanką, wymieszać.
Śmietankę do czekolady najlepiej wlewać stopniowo i mieszać, jeśli nasza polewa będzie zbyt gęsta należy dodać troszkę więcej śmietanki - konsystencja musi być sosu czekoladowego - tak aby czekolada mogła delikatnie spływać po torcie.
Gdy drip będzie letni łyżeczką do herbaty polewać brzech tortu tak aby sos spływam ku dołowi tworząc wzór polewy.

Pozostałą czekoladą użyć do zlepiania dekoracji zarówno bezpośrednio z tortem jak i elementów między sobą.

Do dekoracji użyłam

1/2 opakowania cukierków shoco bons
1/2 opakowania Kinder czekolady
1/2 opakowania Kinder bueno mini
1 jajko niespodzianka
1 Kinder bueno white
1 Kinder bueno dark




Printfriendly